BIOLOGEASY

ROZMOWY O BIOLOGII

WYWIAD Z dietetykiem

Wybrałeś profil biologiczny, ale nie końca nie jesteś przekonany, czym miałbyś się w zawodowo zajmować? Jaki kierunek studiów wybrać? Medycyna, weterynaria, a może psychologia?

Wybór jest ogromny, dlatego przedstawiamy wywiady z ludźmi, którzy zdecydowali się zdawać maturę rozszerzoną z biologii, wybrali studia i związali swoje kariery właśnie z biologią.

Opowiedzą o swoich przygotowaniach do matury, sposobach na efektywną naukę, wyborze kierunku, blaskach i cieniach wybranego zawodu.

wywiad z magdaleną Janusz, dietetykiem

Cześć Magda. Bardzo dziękuję, że zgodziłaś się udzielić nam wywiadu. Powiedz jaki kierunek studiów i którą uczelnie wybrałaś? Dlaczego taki? Czy poleciłabyś tą uczelnie?

Kierunek, na który złożyłam papiery po zdaniu matury, był dla mnie, z racji zainteresowań, dość oczywistym wyborem – była to DIETETYKA.

Wiedziałam też, że chcę studiować w Krakowie i nie wyobrażałam sobie iść nigdzie indziej, jak na Uniwersytet Jagielloński. Dietetyka była wówczas nowym kierunkiem wykładanym na wydziale lekarskim Collegium Medicum. CM-UJ jest dość prestiżową uczelnią i tak, zdecydowanie poleciłabym studiowanie dietetyki właśnie tam.

Chociaż z perspektywy czasu prawdopodobnie rozważyłabym również wyprowadzkę na studia do Warszawy i uczęszczanie do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, która cieszy się równie wysoką jakością kształcenia, co CMUJ.

Jakie przedmioty zdawałaś i jakie miałaś wyniki na maturze?

 Na maturze zdawałam sporo przedmiotów. Oczywiście wszystkie wymagane 
w podstawie: język polski, matematykę i język angielski. Dodatkowo zdecydowałam się na maturę podstawową z języka niemieckiego oraz biologię
i chemię w rozszerzeniu.
Wszystkie egzaminy na poziomie podstawowym miałam zdane na prawie 100%, natomiast z biologii i chemii rozszerzonej udało mi się zdobyć po 75%.  

Czy od razu, bez problemu dostałaś się na studia? Czy poprawiałaś maturę?

Dostałam się na dietetykę z pierwszego naboru i nie rozważałam poprawiania matury.

Myśl o poprawianiu egzaminów przyszła mi do głowy tylko raz, gdy chciałam pójść na drugi kierunek studiów i się na niego nie dostałam, a to dlatego, że na psychologię były zupełnie inne wymogi, niż na kierunki medyczne. Ostatecznie jednak wybrałam inny kierunek dodatkowych studiów dziennych, który to kontynuowałam jednocześnie z dietetyką. A psychologię, choć tak naprawdę psychodietetykę, studiuję aktualnie w ramach kształcenia podyplomowego. 🙂

Kilkoro spośród moich bliższych i dalszych znajomych poprawiało maturę, niektórym się to udało i przenieśli się na swoje wymarzone studia, innym wynik ponownych egzaminów maturalnych nie pozwolił na taki krok.

Jakie miałaś sposoby na efektywną naukę? Czy warto chodzić na dodatkowe zajęcia?

Jestem wzrokowcem i uwielbiam tworzyć tzw. mapy myśli, nie tak piękne i artystyczne, jakie można znaleźć w internecie, ale bardzo przydatne. Każdy temat, który miałam za zadanie przyswoić, najpierw rozkładałam na czynniki pierwsze i chciałam zrozumieć ciąg zdarzeń – tylko w ten sposób potrafiłam ogarnąć działanie chociażby układu hormonalnego człowieka.

Niestety ten sposób jest dla mnie zupełnie nieprzydatny, jeśli chodzi o naukę dat, nazw własnych lub nazwisk. Z tym problemem radziłam sobie w inny sposób – szukałam porównań, układałam rymowanki i wierszyki, tak, aby móc łatwo skojarzyć konkretne słowa. Ale spójrzmy prawdzie w oczy, nie miałam nigdy głowy do takich danych i mam nadzieję, że nikt mnie już o polskich wieszczów pytał nie będzie 😉

Czy warto chodzić na dodatkowe zajęcia? Pewnie tak, tutaj wszystko zależy od wykładowcy, ale zasada jest jedna – im więcej razy coś powtórzymy, tym lepiej i dłużej to pamiętamy. Ja akurat na zajęcia dodatkowe nie chodziłam, ale samodzielnie rozwiązywałam sporo testów maturalnych i innych zeszytów ćwiczeń, tak aby na bieżąco sprawdzać swój poziom wiedzy i poznać klucze odpowiedzi.

Jak wspominasz okres nauki?  Co Cię motywowało? Jakie miałaś sposoby na regeneracje i relaks od nauki?

Zdawałam maturę w 2011 roku, więc minęło już sporo czasu od tych egzaminów, ale pamiętam, że bardzo się stresowałam. Szukanie rad u starszych od siebie niestety nie pomagało, bo słyszałam głównie takie mądrości, jak: “Na studiach to będziesz miała maturę co semestr na sesji” albo “Stresujące to jest dopiero dorosłe życie”, ktoś też mi powiedział “Nie pierwszy i nie ostatni egzamin w Twoim życiu”.
Ustalmy jedno – matura jest bardzo ważna i jeszcze bardziej stresująca. ALE! Drodzy maturzyści, życzę Wam opanowania emocji, włóżcie trochę energii i pracy w naukę, a na pewno dacie sobie radę, będę trzymać za was kciuki!

Każdy ma swoją motywację, moją jest pęd do wiedzy – uwielbiałam i nadal uwielbiam zgłębiać wiedzę na temat organizmu człowieka, jego anatomii, fizjologii czy psychologii. Zdecydowanie trudniej uczyło mi się rzeczy, które mnie nie fascynują, ale zamiast się obrażać na historię, czy fizykę, starałam się pogodzić z faktem wymagań programowych i, no cóż, zakuć, zdać, zapomnieć – tego nie polecam, ale samo życie weryfikuje przydatność informacji. 😉

Regeneracja i relaks? To nigdy nie było moją mocną stroną i nadal uczę się wygospodarowywać czas dla siebie w ferworze codziennych obowiązków, natomiast zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji. Warto wyjść na spacer, odetchnąć i od razu lepiej wraca się do nauki, czy pracy. Natomiast, gdy pogoda nie sprzyja, preferuję obejrzeć epizod ulubionego serialu i wypić kubek kakao – działa prawie tak samo dobrze.

Czym się aktualnie zajmujesz? Jakie są blaski i cienie Twojej pracy? Co najbardziej lubisz? Co jest najtrudniejsze?

Aktualnie pracuję jako dietetyk w fundacji Polskiedzieci.org, która w głównej mierze zajmuje się edukacją żywieniową dzieci i młodzieży. Merytoryczne opracowanie treści, szkoleń, warsztatów z zakresu racjonalnego odżywiania się należy do moich głównych obowiązków. Realizujemy różne projekty edukacyjne głównie na terenie Wrocławia i okolic. Prowadzimy też sklepiki szkolne z wyselekcjonowanymi produktami spożywczymi zgodnymi nie tylko z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 2016 roku, ale również sprawdzamy składy produktów pod względem użytych składników i wartości odżywczych.

Lubię absolutnie każdy aspekt mojej pracy, począwszy od możliwości rozwojowych, poprzez dzielenie się zdobytą już wiedzą z innymi i pomaganie w rozwiązywaniu rozmaitych problemach zdrowotnych. Gdy choć jedna osoba wychodzi po rozmowie ze mną z nową dawką motywacji i wiedzy potrzebnej do wprowadzenia zmian w celu polepszenia swojego zdrowia, już wiem, że moja energia i praca włożona w dane spotkanie była tego warta.

W pracy dietetyka przeszkadza mi fakt, iż każdy może nazwać siebie dietetykiem, choćby przeczytał w życiu jedną książkę o diecie. Brak uregulowania prawnego wymagań zawodowych powoduje również, w mojej ocenie, mnogość pseudo terapii żywieniowych, leczenia suplementami diety i innych czysto marketingowych terapii na “zakwaszenie” organizmu, które z prawdziwą terapią żywieniową nie mają absolutnie nic wspólnego. Jest też dobra wiadomość, prace legislacyjne nad uregulowaniem zawodu dietetyka właśnie się zaczęły i projekt ustawy niedawno trafił do konsultacji publicznych.

Co jest najtrudniejsze w pracy dietetyka? Walka z mitami żywieniowymi i modnymi dietami, a konkretniej z ich wyznawcami i szumem, wręcz chaosem informacyjnym, który utrudnia dojście do prawdy oraz faktem, iż bardzo często najgłośniej krzyczy ten, który nie ma świadomości powagi przekazywanej informacji i jej negatywnego wpływu na zdrowie milionów ludzi. Trudno jest wytłumaczyć pacjentowi podczas wizyty, że zdrowe odżywianie nie musi być ani drogie ani praco- i czasochłonne, że nie trzeba się suplementować, a jedzenie z supermarketu jest jak najbardziej okej, skoro na każdym kroku z mass mediów słyszy się dokładnie odwrotne opinie.

Co byś powiedziała maturzystom, którzy chcą wybrać zawód i kierunek, taki jak Ty? Rady? Wskazówki? Na co warto zwrócić uwagę?

Pierwszą i najważniejszą decyzją, którą aplikujący na dietetykę student powinien wiedzieć, jest fakt, iż na daną chwilę rynek jest dosłownie zalany dietetykami (i pseudodietetykami). Oby zmieniło się to wraz z uregulowaniem zawodu.

Jeżeli jesteś zdecydowany na otwarcie własnej działalności po studiach, to śmiało, trzymam za Ciebie kciuki. Jeżeli natomiast liczysz na umowę o pracę, to uprzedzam, będzie ciężko. Na swoim przykładzie – zaraz po studiach wyjechałam do Wrocławia i przez przeszło 4 lata pojawiły się jedynie 2 sensowne oferty pracy dla dietetyka (bo tych na sprzedawcę w sklepie oferującym “diety” i suplementy, nie liczę). W pierwszej rekrutacji nie zostałam przyjęta, a druga rekrutacja, to uwaga – praca w Fundacji Polskiedzieci.org – here I am 😉

Z doświadczenia też mogę poradzić, że ważniejsze jest skupienie się na praktyce, a nie na teorii. Choć boli mnie to, co teraz mówię, bo ubóstwiam zgłębiać właśnie teorię, w każdym razie warto znaleźć złoty środek i w miarę możliwości już w trakcie studiów poza wymaganymi praktykami, postarać się o dodatkowe doświadczenie zawodowe.

Dziękuję pięknie, za poświęcony czas.

Dziękuje również, życzę Wam, abyście lubili to, co zamierzacie robić w przyszłości, ponieważ praca będzie stanowiła ogromną część Waszego dorosłego życia. Dlatego proszę, nie idźcie na studia z przymusu, dokonajcie sensownego, dojrzałego wyboru, a jeżeli po pierwszym roku będziecie czuli, że to absolutnie nie dla Was, wówczas szukajcie dalej. “Stracić” rok na odnalezienie swojej drogi życiowej to nic, w porównaniu z podążaniem niewłaściwą ścieżką przez resztę dorosłego życia. Takie egzystencjalne przemyślenia na koniec. Powodzenia!

Dietetyk Magdalena Janusz